Spieprzenie tatuażu jest rzeczą tak nagminną, że w zasadzie
szkoda czasu i atłasu, by o tym gadać. Ale są „artyści”, którzy w tej
dziedzinie osiągnęli prawdziwe mistrzostwo. Osobną działkę stanowią więzienne
dziary, ale wiadomo – każdy orze jak może, jak umie i jak ma czym.
Bez wątpienia swoistym „miszczem”, specjalizującym się w
wizerunkach Marylin Monroe, jest Szkot Dave Stewart.
Z jego reklamowanych na fejsie usług postanowiła skorzystać 16-letnia Fields Siobhan. Wybuliła 50 funtów i efekt jest porażający! Nic dziwnego, gościu pracował na czarno, bez żadnej licencji.
Dziewczyna po
90-minutowej sesji przeżyła szok patrząc efekt pracy miszcza. Bez szemrania zapłaciła
umówioną kasę, bo nieco się zestrachała. Miszczu bowiem na łagodnego baranka
nie wygląda.
Fields Siobhan zgłosiła sprawę
na policję i ma nadzieję na jakieś odszkodowanie. „Naprawa” dziar kosztować
będzie ok. 300 funtów.
Początkowo miszcz chciał jej zwrócić kasę, ale potem odciął ją na fejsie i
zlikwidował konto.
Inne przykłady jego osiągnięć są
równie „udane”. Perfekcja odwzorowania Marylin Monroe przypomina odnowionego Chrystusa
w hiszpańskim Borja.





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz