kontakt

wtorek, 8 stycznia 2013

Miszcz tatuaży



            Spieprzenie tatuażu jest rzeczą tak nagminną, że w zasadzie szkoda czasu i atłasu, by o tym gadać. Ale są „artyści”, którzy w tej dziedzinie osiągnęli prawdziwe mistrzostwo. Osobną działkę stanowią więzienne dziary, ale wiadomo – każdy orze jak może, jak umie i jak ma czym. 



Bez wątpienia swoistym „miszczem”, specjalizującym się w wizerunkach Marylin Monroe, jest Szkot Dave Stewart.




            Z jego reklamowanych na fejsie usług postanowiła skorzystać 16-letnia Fields Siobhan. Wybuliła 50 funtów i efekt jest porażający!  Nic dziwnego, gościu pracował na czarno, bez żadnej licencji.
            Dziewczyna po 90-minutowej sesji przeżyła szok patrząc efekt pracy miszcza. Bez szemrania zapłaciła umówioną kasę, bo nieco się zestrachała. Miszczu bowiem na łagodnego baranka nie wygląda.
Fields Siobhan zgłosiła sprawę na policję i ma nadzieję na jakieś odszkodowanie. „Naprawa” dziar kosztować będzie ok. 300 funtów. Początkowo miszcz chciał jej zwrócić kasę, ale potem odciął ją na fejsie i zlikwidował konto.


 Inne przykłady jego osiągnięć są równie „udane”. Perfekcja odwzorowania Marylin Monroe przypomina odnowionego Chrystusa  w hiszpańskim Borja.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz