Ostatnio pojawiła się moda
(szczególnie w Ameryce) na „wypasanie” partnera do monstrualnych rozmiarów.
Określa się ją jako feeding.
Włoski fotograf Yossi Loloi
realizując projekt FullBeauty, dobrał modelki słusznej postury, jakby w kontrze
do chodzących po wybiegach wieszaków na ubrania. Podobno zdjęcie dodaje jakieś 5 kg, ale dla tych pań jest to
bez znaczenia. Czy były lub są ofiarami feedersów – nie wiadomo.
Każda z kobiet waży przynajmniej 190 kg, a najwięcej – 275 kg. Fotograf podkreśla,
że celem jego projektu jest z jednej strony prowokacja, z drugiej jednak strony
jest zafascynowany tymi paniami. Chciał pokazać, że piękno nie jest domeną
tylko chudych modelek.
Ta
fascynacja doprowadziła go do niszowego, nowojorskiego klubu „Akceptacji
tuszy”, gdzie w 2006 r. znalazł pierwsze modelki. Na swoich fotografiach przedstawia je
najczęściej w zupełnym negliżu, starając się by były jak najbardziej sexi. Każdy
ma prawo być jaki jest, nie powinno być dyktatury smaku, mody czy młodości.
Amerykańscy psychologowie twierdzą, że
feedersi mają coś nie tak z głową i powinni być przymusowo leczeni
psychiatrycznie. Zagrażają bowiem życiu i zdrowiu innych osób. Działania „dokarmiaczy”
są w tym kontekście niebezpieczną praktyką sado-maso, co może się nawet
skończyć śmiercią „tuczonego”.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz